Łódź: Przerwana budowa hali sportowej
Miasto rozwiązało umowę z konsorcjum, które budowało wielofunkcyjną halę sportową w Łodzi. Obie strony twierdzą, że to dla dobra miasta, ale mistrzostwa Europy w siatkówce i koszykówce już za dwa lata...Dlaczego? Jeszcze w zeszłym roku spółka miała opóźnienia przy budowie hali, ale strony zarzekają się, że nie to było powodem zerwania kontraktu.
- Okazało się, że wszystkim będzie na rękę, jeśli wcześniej przerwiemy współpracę - zapewnia Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi, który nadzoruje budowę obiektu.
Ale faktem jest, że dach, za który miasto zapłaciło spółce już w ubiegłym roku, pokryje halę najwcześniej wiosną przyszłego roku. - To nie był powód odstąpienia od współpracy z budowy - przekonuje wiceprezydent Hanna Zdanowska odpowiedzialna za łódzki sport.
- Dach zrobi Varitex, tak jak to zostało ustalone - zapewnia Henryk Ulacha, prezes Variteksu.
Jak dowiedziała się "Gazeta", do rozwiązania umowy doszło również dlatego, że władze Łodzi mają już umówionego potencjalnego inwestora, który wykończy halę, a do tego otrzyma prawo budowy stadionu miejskiego w pobliżu i możliwość zarządzania powstałym kompleksem, no i pobieraniem z tego zysków.
- Rzeczywiście, w negocjacjach z nami dotyczących rozwiązania umowy, władze miasta podnosiły argument, że potencjalny inwestor chce wykończyć halę - przyznaje Ulacha. - Ale naszej firmie budowa tego obiektu po prostu przestała się opłacać. Kontrakt był podpisywany w 2005 roku, a od tego czasu bardzo zdrożały materiały budowlane, koszty pracy, a my ciągle pracowaliśmy w warunkach ustalonych dwa lata temu. Dlatego doszliśmy do porozumienia bez żadnych odszkodowań. Dokończymy fragment pracy, który trwa i wycofamy się z budowy.
Ten fragment to budowa betonowego pierścienia obejmującego szkielet hali, na którym będzie stawiany dach.
Scenariusz z powołaniem inwestora, który dokończy budowę hali, a przy okazji zajmie się stawianiem stadionu miejskiego, wiceprezydent Tomaszewski przedstawiał już w trakcie sesji rady miejskiej dotyczącej sportu. Jak on się ma do przepisów o zamówieniach publicznych, zgodnie z którymi wykonawcę kilkusetmilionowej inwestycji trzeba wyłonić w przetargu? - Dotąd rozpytywaliśmy potencjalnych inwestorów i zapowiadają, że chętnie wykończą budowę hali - tłumaczy Tomaszewski. - Nic nie zostanie zrobione wbrew prawu, nie zostaną też zachwiane terminy oddania obiektu. Spółka, która wykona kolejne etapy prac, zostanie wyłoniona w przetargu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź