Opole: Rozbudowa szpitala przy Katowickiej za 30 mln
Nowoczesne sale operacyjne, pracownie endoskopowe, pracownia rentgenowska i laboratoria powstaną na dachu zakładu medycyny nuklearnej szpitala przy ul. Katowickiej- Jesteśmy gotowi do budowy, ruszymy z pracami, gdy tylko urząd marszałkowski przekaże nam pieniądze unijne, z których ma być finansowana - cieszy się Renata Ruman-Dzido, szefowa szpitala.
Pawilon diagnostyczny powstanie z takich samych modułów, z jakich postawiono rok temu zakład medycyny nuklearnej. Przyjechały one wówczas z Niemiec w specjalnym konwoju na pięciometrowej szerokości platformach, a ich ustawienie na miejscu trwało kilka dni.
Przed ich zmontowaniem zbudowano mocne fundamenty ponieważ już wówczas planowano zbudowanie kolejnej kondygnacji pawilonu. Będzie większa niż parter, bo zostanie rozbudowana w kierunku budynku głównego, z którym z czasem się połączy. Pozwoli to na bardzo wygodną komunikację wewnątrz szpitala.
W zaplanowanym pawilonie pomieszczą się cztery nowoczesne sale operacyjne, pracownie endoskopowe, pracownia rentgenowska, laboratoria i przystosowana dla niepełnosprawnych winda. Gdy będzie już gotowy, na jego dachu pojawi się potężna instalacja solarna, której uruchomienie da - zdaniem dyrektor Ruman-Dzido - spore oszczędności.
- Będziemy zużywać mniej prądu, co będzie korzystne dla finansów szpitala i dla środowiska - mówi.
Budowa pawilonu będzie kosztował około 30 mln zł; część tej kwoty wyłoży zarząd województwa, który jest właścicielem szpitala, większość - UE.
Lada dzień w Szpitalu Wojewódzkim rozpocznie się remont oddziału zakaźnego. - Na początek mamy na to 500 tys. zł od marszałka województwa - wyjaśnia Ruman-Dzido. - Rozpoczniemy pierwszy etap prac, już pod kątem utworzenia tu ośrodka referencyjnego chorób zakaźnych i ciężkich zakażeń.
Szpital przyjazny środowisku
Montaż instalacji solarnej to niejedyny przejaw troski dyrektorki szpitala o środowisko.
W czasie budowy zakładu medycyny nuklearnej zdecydowała, że uratuje rosnące na terenie inwestycji drzewa. Za kilkadziesiąt tysięcy złotych specjalistyczna firma przesadziła kilkanaście okazów, liczących od 20 do 40 lat. - Uznaliśmy, że warto ratować te drzewa, chociaż nie ma wśród nich jakichś unikatowych okazów, jednak wiemy, jak mało zieleni jest w Opolu - mówiła wówczas Renata Ruman-Dzido. Wszystkie drzewa stoją teraz w przyszpitalnym ogrodzie, rosną zdrowo.
Źródło: Gazeta Wyborcza Opole