Cegły łatwiej znaleźć we Włoszech niż w Polsce
Polskim firmom budowlanym i hurtowniom zaczyna się opłacać sprowadzanie cegieł z Niemiec, Austrii, a nawet z WłochJedna z ostatnich dużych rodzinnych cegielni na Podkarpaciu, cegielnia Przecław w Tuszymie k. Łańcuta, produkuje m.in. pustak max. Jeszcze dwa lata temu kosztował on 80-90 gr w hurcie, a dziś 4 zł. A i tak cegielnia nie nadąża z produkcją. - Nie mam możliwości więcej produkować. Klienci dramatycznie wołają o towar, ja dramatycznie próbuję ich zaopatrzyć. Ostatnio jednak coraz częściej brakuje mi towaru. Odsyłam ludzi - mówi Beata Wójcik, właścicielka cegielni Przecław.
Nie dziwi się, że w tej sytuacji odbiorcy szukają towaru za granicą. - Wiem, że ściągają cegłę z zagranicy, ale moim zdaniem to jest nieuzasadniona, niepotrzebna nerwowość - dodaje.
Tymczasem podaż się nie zmniejsza. Warszawski skład budowlany KLL Consulting poszukuje transportu 50 samochodów na dostawę cegieł z Niemiec. Firma eksportowa Domart, zarejestrowana we Włoszech, chce sprowadzać do Polski cegły i pustaki włoskiej produkcji przynajmniej przez miesiąc, potrzebuje 50 transportów. Austriacka firma BauPartner spod Linzu jest w stanie sprowadzić w ciągu dwóch miesięcy do Warszawy 200 ton cegieł dziennie!
Wszystkie te firmy odnaleźliśmy w ogłoszeniach przedsiębiorstw poszukujących transportu. - Budownictwo ruszyło z miejsca, a moce przerobowe polskich fabryk się wyczerpały. Ostatnio usłyszałem w fabryce wyrobów silikatowych, że nie przyjmą zamówień aż do końca roku, a co będzie w przyszłym, nie wiadomo. Nie wyrabiają z produkcją - mówi Krzysztof Wojciechowski z KLL Consulting.
Jednak zdaniem fachowców tak wielka podaż wywołana jest w znacznym stopniu paniką niż rzeczywistymi potrzebami rynku. - Sprzedaję cegłę, o którą błagają klienci, a potem leży ona miesiącami na placu budowy. Kupili, bo się bali, że się skończy - mówi Beata Wójcik. - Myślę, że sytuacja wkrótce się ustabilizuje - dodaje.
Taka koniunktura ma i dobre strony. - W końcu przyszedł czas, kiedy mogę myśleć o inwestycjach i zrobieniu zakładu na poziomie europejskim - mówi Wójcik.
Źródło: Gazeta Wyborcza