Czy Warszawa zdąży z budową stadionu na Euro 2012?

Kilkanaście dni zostało na to, by rząd wybrał projektanta Stadionu Narodowego na Piłkarskie Mistrzostwa Europy w 2012 r. Miała go wczoraj ogłosić ustępująca minister sportu. Nie ogłosiła. Zostawiła to następcom

Warszawa to jedyne miasto, gdzie za budowę stadionu na Euro odpowiada rząd, bo ma on powstać na działce skarbu państwa. Wczoraj Elżbieta Jakubiak, wbrew swoim wcześniejszym zapowiedziom, wskazała trzech projektantów do wyboru. Decydować ma nowy rząd PO-PSL. - To gest wobec nowej władzy - tłumaczyła Jakubiak. - Nie jestem w stanie dobrze wynegocjować umowy do piątku, kiedy kończy się misja mojego rządu. Nie chcę, by decyzja dotycząca tak ważnego projektu mogła być atakowana jako podjęta pospiesznie, nieprzemyślanie, by wszystko skończyło się w atmosferze niesmaku - przekonywała. - Tak zostało uzgodnione z Mirosławem Drzewieckim, kandydatem PO na nowego ministra sportu - dodawał Michał Borowski, prezes rządowej spółki Narodowe Centrum Sportu, które ma zająć się budową stadionu w stolicy obok Stadionu Dziesięciolecia. Według obliczeń Ministerstwa Sportu, by zdążyć na mistrzostwa Europy, umowa z projektantem musi być zawarta do końca listopada. Przetargu nie będzie. Umożliwia to specustawa o Euro. Projekt powinien być gotowy w czerwcu-lipcu 2008 r. Budowa musi się zacząć najpóźniej wiosną 2009 r., jeżeli stadion ma być gotowy w połowie 2011 r. To wymóg władz europejskiej piłki. Z napiętych terminów doskonale zdawała sobie sprawę Jakubiak. - Z czystym sumieniem mogłabym wybrać już dziś projekt pracowni prof. Kuryłowicza, bo jest najbardziej zaawansowany. Prof. Kuryłowicz pracował nad nim od prawie dwóch lat, bo brał przecież udział w naszych staraniach o organizację mistrzostw - mówiła Jakubiak. Ale tego nie zrobiła. Więcej informacji znajduje się na stronie:www.gazetawyborcza.pl