Dom z widokiem na szczęście

W zagrzybiałej, ciasnej kawalerce, ze złośliwymi sąsiadami za ścianą marzyli o własnym domu z widokiem na góry. Teraz aż trudno uwierzyć im we własne szczęście.

Na nowej drodze życia Katarzyna i Mariusz Latkowscy z Wałbrzycha pobrali się w sierpniu 2006r. Życie młodych małżonków nie było łatwe. Najpierw zamieszkali w wynajętej kawalerce. Bez ciepłej wody, z grzybem i pleśnią na ścianach. Jakby tego było mało, złodzieje włamali się im do mieszkania. Po tych przykrych doświadczeniach dzięki pomocy rodziny przeprowadzili się do 24-metrowej kawalerki. Ciasnej, ale własnej. Wkrótce jeden z sąsiadów uraczył ich kolejną życiową mądrością, - Wolnoć Tomku w swoim domku – usłyszał pan Mariusz od sąsiada, który właśnie zalał im mieszkanie. Katarzyna (26 l.) i Mariusz (29 l.) Latkowscy z Wałbrzycha już wkrótce przeniosą się z 24-metrowej kawalerki do 150-metrowego domu swoich marzeń, który wygrali w III edycji konkursu „Dom marzeń Polaka” Marzenia o domu Młodzi małżonkowie postanowili zrobić coś, by zmienić swoje życie i powalczyć o przyszłość rodziny. Sytuacja była szczególna. Pani Kasia dowiedziała się, że zostanie mamą. Latkowscy marzyli o własnym, przytulnym domu z widokiem na góry, gdzieś w malowniczej i spokojnej okolicy. Kupili działkę w Walimiu, uroczej miejscowości pod Wałbrzychem. Pani Kasia oczyma wyobraźni widziała siebie z mężem i dzieckiem, spędzających czas w ogrodzie, niemalże u stóp Gór Sowich i Wałbrzyskich. Pan Mariusz w marzeniach wędrował do własnego garażu, gdzie trzymałby swój motocykl. Aż któregoś razu w ręce wpadł im numer „Rzeczpospolitej”, w którym ogłoszono trzecią edycję konkursu „Dom marzeń Polaka”. Główną nagrodą był dom. Własny dom, z salonem, kominkiem, garażem… Dla Latkowskich była to szansa, której postanowili nie wypuścić już z rąk. Zawalczyli o cud Wspólnie z mężem zdecydowałam, że warto wziąć udział w konkursie. Czasami jednak zdobycie "Rzeczpospolitej" w godzinach popołudniowych graniczyło z cudem. Musieliśmy trochę powalczyć. A pracę konkursową od początku miałam pisać ja. Powiedziałam mężowi, że wygram dla nas ten dom! – wspomina dziś pani Kasia. Warunkiem uczestnictwa w konkursie było przesłanie na adres redakcji pracy pt. „Mój dom marzeń” wraz z kompletem kuponów, drukowanych w „Rzeczpospolitej”. Latkowscy opisali swoje przygody w ciasnym mieszkaniu. Powstała z tego humorystyczna historia, zakończona puentą „Wolnoć Michale na swojej dziale”. Spośród kilku tysięcy marzeń Jury konkursu, w skład którego weszli przedstawiciele sponsorów, miało nie lada problem. Zwycięzcę wyłoniło spośród ponad 3 tysięcy zgłoszeń, jakie nadeszły na adres redakcji. - Część rodziny dalej nie może uwierzyć w nasze szczęście. Pozostali gorąco gratulują i cieszą się razem z nami. Przede wszystkim na pierwsze wspólne święta w naszym dużym salonie – cieszą się Latkowscy. Do realizacji wybrali projekt domu Lamia, stworzony przez Archipelag, jednego ze sponsorów konkursu. Liczący 150 m2 powierzchni budynek utrzymany jest w klasycznej stylistyce, z dwuspadowym dachem z materiałów Roben, garażem i użytkowym poddaszem. W środku będzie miejsce na przestronny salon z widokiem na góry i kominek, dający ciepło w długie zimowe wieczory. - Nie było problemu z decyzją, bo właśnie tego typu dom sobie wymarzyliśmy. Nie za duży, prosty, o harmonijnej konstrukcji – mówią zgodnie małżonkowie. Stanie na ich działce w Walimiu. Oby nie padało Budowa domu już ruszyła. Pani Kasia niemalże codziennie obserwuje postępy w pracach kibicując robotnikom. Zgodnie z planami jeszcze w tym roku powstanie budynek w stanie surowym, zamkniętym, a Latkowscy otrzymają do niego klucze. - Denerwujemy się trochę, oglądając długoterminowe prognozy pogody. W ostatnich tygodniach deszcze „psuły krew” panom budowlańcom. Tymczasem nie możemy się doczekać kolejnego etapu budowy – mówi z zapałem pani Kasia, przekonana, że teraz nawet najgorsza pogoda nie pokrzyżuje im szyków.