Nowy pomysł: Stadion Narodowy za miastem
Stadion Narodowy pod Warszawą zamiast na Pradze - to nowy pomysł prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Będzie o tym rozmawiać z ministrami rządu Donalda Tuska. - Euro 2012 obejrzymy na transmisji z Włoch, w najlepszym razie z Chorzowa - oceniają ze zgrozą wszyscy zaangażowani w przygotowania do piłkarskich mistrzostw Europy.- Już dwa lata temu sporządziłem symulację biznesową sprzedaży terenu pod Stadionem Dziesięciolecia. Za to spokojnie można kupić ziemię gdzie indziej i wybudować nowy stadion. Nie będzie trzeba brać pieniędzy z budżetu - mówi Wiesław Wilczyński, dyrektor biura sportu w ratuszu. Na uwagi o trudniejszym dojeździe ma gotową odpowiedź: - To się da załatwić. Zbudujemy szybką dwupasmówkę, kolej miejską - żongluje projektami inwestycji. - Na obrzeżach łatwiej się buduje. W Sydney wybudowano stadion na śmietnisku - przekonuje.
Ostateczna decyzja jest w rękach przyszłego premiera Donalda Tuska, lidera PO. A Hanna Gronkiewicz-Waltz jest z Tuskiem w bliskich relacjach.
- Z Jarosławem Kaczyńskim nie miałam żadnego kontaktu. Z Donaldem Tuskiem będziemy razem pracować na sukces Warszawy - mówi prezydent Warszawy.
Od pomysłu pani prezydent nie odcina się Mirosław Drzewiecki, skarbnik PO, wieloletni przewodniczący sejmowej komisji sportu. - To nie jest tak, że wycofalibyśmy się w ten sposób z rozpoczętej inwestycji - przekonuje. Projekt stadionu obok Stadionu Dziesięciolecia na razie nie istnieje, Ministerstwo Sportu dopiero wysłało zaproszenia do rozmów do 20 pracowni architektonicznych i w listopadzie chce wyłonić projektanta. - Koncepcja Hanny Gronkiewicz-Waltz to głos w dyskusji, którą trzeba jak najszybciej przeprowadzić i jak najszybciej podjąć decyzję - podsumowuje polityk PO.
- Nawet mimo ustawy o Euro 2012 każda zmiana koncepcji w tej chwili to wydłużenie inwestycji o miesiące - ostrzega Michał Nykowski, były dyrektor rządowego sztabu ds. Euro 2012.
- Na nowy rząd jeszcze poczekamy - zauważa ze sceptycyzmem Jakub Wacławek, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. - Koalicja, rozmowy, ustalenia - to kilka tygodni, może miesiąc. A potem wyrzucić do kosza wszystkie dotychczasowe ustalenia i zaczynać od zera? Może się skończyć jak z zagospodarowaniem placu Defilad. Od kilkunastu lat kręcimy się w kółko, koncepcje ciągle się zmieniają. Tylko, że tam nie wisi nad nami żaden termin. Obawiam się, że obejrzymy te mistrzostwa na transmisjach z Włoch.
- Ogarnia mnie takie zmęczenie, jakby mi ktoś pavulon wstrzyknął - mówi po chwili milczenia Michał Borowski, odpowiedzialny w Ministerstwie Sportu za przygotowania do Euro 2012. - Jeżeli umowy z projektantem stadionu nie podpisze się w ciągu najbliższych kilku tygodni, to stadion nie będzie gotowy do połowy 2011 r., a to i tak termin przesuwany, do którego dopiero przekonujemy UEFA.
- No, niby czas na rozważania jeszcze mamy, stadionu nie ma jeszcze nawet w zarysach - mówi Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Ale pamiętajmy, że mistrzostwa odbędą się w 2012, a nie w 2016, jak niektórzy wydają się myśleć. Ciągle coś się zmienia - stadion na gruzach Stadionu Dziesięciolecia, obok niego, teraz znowu gdzie indziej... Niech ten stadion będzie gdziekolwiek, tylko niech coś wreszcie zacznie się dziać. W 2008, a najdalej w 2009 r. koparki muszą pójść w ruch. Skończy się na tym, że UEFA powie - zapomnijmy o Warszawie, szykujcie stadion w Chorzowie.
- Nie chcemy rywalizować z Warszawą, mam nadzieję, że będziecie gotowi na Euro. Ale gdyby - odpukać - pojawiła się potrzeba, to my będziemy z naszym stadionem gotowi na czerwiec 2010. Właśnie dziś zaczęliśmy rozkładać podgrzewaną murawę - mówi Marek Szczerkowski, dyrektor Stadionu Śląskiego. Twierdzi, że stadion w Chorzowie będzie mógł przyjąć widzów na mecz otwarcia mistrzostw Europy po stosunkowo niedużych - w porównaniu z Warszawą - inwestycjach. - Trzeba dobudować 6-7 tys. miejsc, zrobić parkingi - na to projekty już są. Potrzebne jest zadaszenie trybun, projekt poprawiamy. No i drobiazgi takie jak toalety, systemy nagłośnienia, elektroniczne systemy biletowe. Koszt modernizacji powinien wynieść ok. 50-60 mln euro i zrealizujemy ją niezależnie od tego, czy stadion w Warszawie powstanie, czy nie.
źródło:http://www.gazeta.pl