Cementownie domagają się więcej CO2
Jeśli któregoś dnia zabraknie w Polsce cementu albo drastycznie wzrośnie jego cena, to inwestorzy budowlani będą to zawdzięczali... Komisji Europejskiej - twierdzą nasi producenci cementu. Dlaczego?- Boimy się, że o tyle samo resort środowiska może zredukować limit emisji CO2 dla naszej branży - mówi szef Stowarzyszenia Producentów Cementu Andrzej Balcerek. - To wystarczy na wyprodukowanie 11,5 mln ton cementu rocznie. Tyle zużywano go w naszym kraju w latach 2002-04, a przypomnę, że był to okres kryzysu w budownictwie. Obecnie branża gwałtownie się rozwija. Oceniamy, że za trzy-cztery lata potrzeba będzie dwa razy więcej cementu.
Balcerek przyznaje, że aby zaspokoić popyt, cementownie byłyby zmuszone kupić dodatkowy limit emisji CO2 na wolnym rynku od firm, które mają nadwyżkę. Wtedy wzrost cen cementu byłby murowany.
- Według prognoz cena CO2 wyniesie 15-20 euro za tonę. Jedna tona CO2 pozwala na wyprodukowanie mniej więcej 1,5 tony cementu. To znaczy, że średnio o 10-13 euro musielibyśmy podwyższyć cenę tony cementu - mówi Sylwia Leśniewska z Lafarge Cement.
Na rynku tona cementu kosztuje obecnie średnio blisko 220 zł (ok. 60 euro). Z tytułu emisji CO2 jego cena podskoczyłaby więc nawet o blisko jedną czwartą. - Obawiam się, że również ceny zezwoleń na emisję CO2 gwałtownie wzrosną, a wówczas cement podrożałby jeszcze bardziej - ocenia szef Stowarzyszenia Producentów Cementu.
Leśniewska nie wyklucza też wzrostu importu cementu zza wschodniej granicy. Ale czy będzie on tańszy? Zdaniem Balcerka nie należy na to liczyć, bo dojdą wysokie koszty transportu. Poza tym importerzy najpewniej dostosują się do cen rynkowych. - Zresztą w tej chwili nie bardzo jest skąd importować cement. Inne kraje UE nie wchodzą w grę. Z kolei na Białorusi i Ukrainie cement jest towarem deficytowym, bo chętnie kupują go Rosjanie. Tam ceny są o 30-40 proc. wyższe niż u nas - opowiada Balcerek.
Cemenciarze wystosowali memorandum, w którym domagają się od rządu, by ten "podjął wszelkie możliwe działania", które doprowadziłyby do zmiany decyzji Komisji Europejskiej. Jednak ta najpewniej się nie ugnie. Barbara Helfferich, rzeczniczka unijnego komisarza ds. środowiska Stavrosa Dimasa, zapewniała nas, że Bruksela, ustalając limit emisji CO2, pod uwagę brała zarówno obecny, faktyczny poziom emisji CO2, jak i prognozowany wzrost gospodarczy Polski.
W tej sytuacji nasz rząd może zaskarżyć decyzję Komisji do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości albo... przydzielić branży cementowej odpowiednio wysoki limit emisji CO2 kosztem innych branż. Balcerek zauważa, że Polska ma obecnie najnowocześniejsze cementownie w całej Europie. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zredukowały one emisję CO2 o 25 proc. Według Balcerka możliwe jest jeszcze jej zmniejszenie o najwyżej 5 proc.
Gazeta Wyborcza