Niebezpieczne budowy
37-letni dekarz ze Starachowic spadł z dachu na betonową posadzkę. Zginął na miejscu. 25-letni pracownik budowlany z Solca-Zdroju został porażony prądem elektrycznym. Nie żyje. - Tych wypadków można było uniknąć. Wystarczyło tylko przestrzegać elementarnych zasad bezpieczeństwa - apelują pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy.- Do wypadku może dojść w każdej chwili. Jak wynika z naszych kontroli, zarówno pracownicy, jak i pracodawcy lekceważą zagrożenia. Właściciele firm stale minimalizują wydatki związane z bezpieczeństwem pracy, nie nadzorują pracowników, a ci często pracują pod wpływem alkoholu - wylicza Jadwiga Pechta, prezes Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach.
Coraz większym problemem staje się też brak wykwalifikowanych pracowników, masowo wyjeżdżających do pracy za granicę, i wydłużanie czasu pracy. Za wykroczenia inspektorzy mogą ukarać pracodawcę mandatem lub skierować sprawę do sądu. W szczególnie poważnych przypadkach pracodawcy może grozić więzienie. - Liczba wypadków w naszym województwie stale rośnie. Dlatego nie poprzestaniemy na tym, co już zrobiliśmy. Do końca roku przeprowadzimy kolejne kontrole. Szczególnie drastyczne sprawy kierować będziemy do prokuratury - zapowiada Jadwiga Pechta.